To będzie długi wpis... ojjjjj, długi wpis... Na wstępie powiem, że nie wiem co się odwaliło z facebook. Po głębszych rozmowach z kilkoma osobami, okazało się, że im też się podobnie zrobiło jak mi. Stwierdziłam, że spróbuję napisać do facebook, "dla jaj" i chyba zaskutkowało xD Słuchajcie, tyle się dzieje ostatnio, że nie wiem od czego zacząć! Jak spojrzałam na ostatnio post, to był o tym, że koń wyjdzie na pastwisko i to był 2 dzień w nowej stajni. Niestety koń został jeszcze długo w boksie. Dlaczego? Ponieważ szef całej stajni się rozchorował i leżał w szpitalu :( A on decyduje o wszystkim w stajni. Jest wszystkich autorytetem i pięknie prowadzi całą stadninę. Przez pierwszy tydzień poznawaliśmy zwyczaje w stadninie, całą infrastrukturę, za co się ekstra płaci i inne popierdółki. Dopiero po tygodniu Amorek zaczął wychodzić sam na zimowe padoki. Stał on i 4 mikro kucyki <3 Bardzo śliczne <3

Szukaliśmy Amorowi jakiegoś towarzysza na padok, aby nie był taki osamotniony i po burzliwym zaprzyjaźnieniu się, w końcu Amore ma swojego końskiego ziomala na padok i jest nim Schocko, alla hucuł skokowy :) Gabarytowo podobny do Amora i równie zacięty charakterek, także dobrały się konie :) Każdy był szczęśliwy, że Schocko zaakceptował innego konia. Co tam, że mój koń go zdominował, ale skoro krew się nie leje, stoją grzecznie, bawią się, to jest dobrze. Co chcieć więcej. Prawda? :) Przez ten tydzień, gdy zapoznawaliśmy się ze zwyczajami stajni, Amor był cały czas lonzowany, praca z ziemi, zabawa, masaże, karuzela, aby spokojnie się oswoił z tak wielką zmianą, jak inna stajnia.

Może ludziom się wydaje, że koń szybko się zaklimatyzował, bo nie jest przestraszony na każdym kroku, ale tak nie jest. Konie różnie reagują na stres, a zmiana stajni jest bardzo stresująca dla konia, mimo iż jego właściciel twierdzi inaczej :) Dopiero po tygodniu wsiadłam i Amor był super dzielny. Troszkę rozkojarzony na początku, jednak suma sumarów, na sam koniec już całkowicie się rozluźnił i bardzo ładnie pracował zadem, od razu było czuć rozluźniony grzbiet, który również był spowodowany zrobieniem siodła :)

Druga jazda była już pracą z drągiem i koń tak równo galopował. Bardzo poprawnie i w pełnym skupieniu. Za każdym razem było czuć tą wielką moc konia i zaangażowanie Amora.
Trzecia jazda odbyła się juz z innymi kopytnymi na hali i przez pierwsze 40min, Amore bacznie obserwował jednego z koni ujeżdżeniowych. Totalnie nie był skupiony na mnie, tylko na tym jednym koniu. Czasami tak bywa... jednak ja cały czas kontynuowałam jazdę i pomału zaczęłam skupiać uwagę na sobie, dzięki jeździe po kołach, ósemkach, serpentynach i innych figurach ujeżdżeniowych. Po 40min jazdy, Amor całkowicie skupił się na pracy i zapomniał co się wokół niego dzieje :) Każda kolejna jazda z Amorem przynosi mi ogromne szczęście. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ten koń się zmienił.... Ma świetną formę, kondycje i nie ma już takiej dużej ciąży spożywczej. Grzbiet i inne partie ciała, bardzo ładnie się nadbudowały.

Ja zaczęłam trenować z tutejszym trenerem skokowym. Mieliśmy już pierwszy trening za sobą tydzień temu. Koń chodził niesamowicie dobrze. Kilka razy poniosły go wodze fantazji i się napalił na parkur, jednak był do opanowania. Obecnie skaczemy już 110cm z wielką łatwością, koń jest pełny siły na takie parkury i pokonuje na czysto wszystko. Zdecydowanie czuć, że dla Amora to już za nisko i dla mnie zresztą też. Takie przedszkole haha Oczywiscie Opiekunka Amora Desi, wciąż przyjeżdża z mamą do Amorka i pomaga mi w utrzymaniu świetnej kondycji Amora :) Desi i Amor mają już za sobą pierwsze większe skoki 100cm.

Na początku było troszkę stresu, ale Amor jest świetnym koniem i nauczycielem. Pokazuje, że wielkie przeszkody, są tylko wielkie w naszych głowach, a jeżeli się uwierzy w siebie i pozwoli koniowi działać, to skok jest taki, jakby przeszkoda miała 50cm. Na Amorze się niesamowicie dobrze skacze i ci, którzy skakali na kucu wiedzą, ze to świetny koń :) Na Amorze, moje wszystkie koleżanki co są pingwinami skakały i to nie małe przeszkody :D Skoro pingwiny zaczęły latać, to hehe sami wiecie :) Musieliśmy zmienić kowala, ponieważ nasz stary kowal do nowej stajni nie dojedzie, ale nic nie szkodzi! Mamy już nowego kowala ortopedii. Wczoraj robił kopyta Amorowi.

Dzisiaj Amorek miał lonże z Desi. Kopyta bolą jak zawsze po kowalu, ale za kilka dni już wszystko wróci do normy i będziemy mogli kontynuować trening. W Piątek Desi i Amor mają trening ujeżdżeniowy, a ja chyba będę miała trening skokowy w czwartek lub dopiero w następnym tygodniu. Jeszcze nie wiem. Mówiłam wam, że kocham swoją nową stajnie? U nas treningi w stajni są całkowicie za darmo ! Fajnie co? :) Jest trener na miejscu i on raz w tygodniu trenuje skoki. Oczywiście po ciężkich treningach Amor relaksuje się 15 min w solarium, gdzie sobie zasypia :")


Boks jest super ! Amor nie stoi na słomie, a na ściółce z lnu, którą uwielbia zjadać :) Zmieniła się troszkę dieta Amora. Rano dostaje dużo, dużo siana. Wcale nie oszczędzają, a wieczorem dostaje siano i sianokiszonke + skoszoną kosą trawę. Muszę mu zawieszać 2 pełne siatki i wciąż zostaje na ziemi. Po południu dostaje w siatce słomę. Cały czas coś je i nie tyje. EUREKA! Rano dostaje swój granulat 1 garść, a wieczorem dostaje garść granulatu, lucerny i olej witaminowy. Po treningu dostaje wysłodki i 2x w tyg. mesz. Teraz już wiem, że w starej stajni podbierano mi paszę !!!!!! Worek 25kg starczał mi na miesiąc, a teraz starcza prawie na 2.... Jak to idzie ? Dawki żywieniowe się nie zmieniły, także sorry...

Podoba mi się, że w nowej stajni panują pewne zasady, nie ma samowolki, a ludzie są przemili. OCZYWIŚCIE! W każdym stadzie znajdzie się czarna owca i u nas można powiedzieć, też jest taka... Słuchajcie, troszkę śmieszna historia i to świeżynka. Teraz mnie to już bawi, ale jak się dowiedziałam, to miałam ochotę tej osobie obić twarz o taczkę. Nie można inaczej tego ująć. Dwa dni temu, jeździłam sobie z Amorkiem na samym kantarku i gdy już kończyłam jazdę, to przyszła się taka dziewczyna pytać, czy możemy sobie wzajemnie wypuszczać konie TYLKO w weekendy ! Paweł i ja się zgodziliśmy. Niby wszystko okay, prawda? Jednak ta dziewucha, od 2 dni bez mojej wiedzy, zgody wyprowadzała mi konia. Jak byście zareagowali, jak ktoś komu nie płacicie, nie znacie, zabiera wam konia, nie znając go i nie wiedząc co może się po nim spodziewać ? No ręce chce się uwalić przy uszach... grrrr!!!!! I dziewczyna brała mi konia bez pytania w tygodniu, nie w weekendy... Słuchajcie i na 3 dnień, gdy dziewczyna znowu wyprowadziła mi konia ( czyli wczoraj) Przyszła Pani, której płacę za opiekę nad Amorem, gdy jest na padoku. Wiecie wyprowadzanie, sprowadzanie itd... Przyszłą i sie zapytała, czy ktoś jeszcze może dotykać Amora. Oczywiście, że nie.... ( Nie licząc opiekunki) I dowiedzieliśmy sie kilku nie fajnych rzeczy o tej dziewczynie + to, ze bez naszej wiedzy zabiera nam konia z boksu.... Dzisiaj napiszemy do tej dziewczyny, że głupio się zachowała i nie chcemy mieć z nią nic wspólnego. Skoro ona takie zagrywki robi, to widać jaką jest osobą... Wszyscy zgodnie płyną z prądem, a ona pod prąd... Noo nie fajnie... Jutro jadę do Pana konia na 15:00 ponieważ przyjeżdża Pani, która będzie ważyła, mierzyła konie... dobierała dietę itd :) Także z Amorkiem się załapiemy na taką kontrole stanu konia :) Jutro koń będzie miał 40 min karuzeli i pójdziemy na spacer do lasu z ziemi. Przy okazji zwiedzimy okolicę :) A od Poniedziałku wsiadam, na bardzo lekką jazde rozluźniającą i do przodu.

Strasznie zimno jest.... tylko 3 stopnie na plusie i Amor stojąc w derce 200g zrobił się ponownie niedzwiedziem i go musiałam drugi raz golić. Okay! Wygoliłam i dostał derkę 300g + zamówiłam kaptur rozmiar 165 cm ( Taaaakkk... Amore ma wielką szyje) I dopiero jutro dziewicza przymiarka ( wczoraj przyszłą mi paczka) Jeszcze jutro skoczę do koleżanki ze starej stajni golić jej konia i spotkać się, porozmawiać, co słychac i takie tam :) Co w mojej pracy? Pomału wracają konie i ostatnio byliśmy na zawodach, gdzie poznałam wielu sławnych jeźdźców. Tak jaram się tym i dobrze mi z tym :) Kolejna sprawa, to już dokładnie wiem, jak wygląda moja licencja pozwalająca na starty w Niemczech. Nie musze zaczynać od zera, także moi drodzy, od nowego roku jeździmy na zawody :D
