
Jeździectwo Niemieckie, czy jednak Polskie ? Ten wpis jest tylko i wyłącznie pisany na mojej obserwacji oraz styczności z Niemiecką i Polską szkołą jazdy!. Może zacznę o Polskiej szkole jazdy. Syf... Nie wiem jak jest we wszystkich stajniach w Polsce ale te, które ja znam to jeden wielki burdel z dziwakami. Sama się zastanawiam czy też jestem dziwakiem. Pewnie trochę tak xD Rekreacja w Polsce jest tragiczna. Nie wyuczeni pseudo instruktorzy, którzy myślą, że mają o czymś pojęcie, a nie mają pojęcia o niczym... aczkolwiek oni będą się i tak upierać przy swoim a jak " Im" się nie poddasz to się obgadają z góry na dół i będą robić ci problemy. Niestety nigdy swojego zdania nie zmienię o szkółkowych "instruktorach" bo jak już żyję na tym świecie 21 lat a w tym jeżdżę konno chyba 6lat to nigdy nie spotkałam mądrego, dobrego dla konia i jeźdźca instruktora z potężną wiedzą, którą potrafi przekazać i wytłumaczyć wszystko jak działa np. jak działa dana cześć ciała człowieka na konia. Raz spotkałam instruktora szkolenia podstawowego, czyli nie RR ( była notka o instruktorach RR) I właśnie P. Żaneta zaczęła mnie uczyć o anatomii ludzkiej, czyli jakie mięśnie,partie ciała przy danym ćwiczeniu wpływają na konia. Takie może głupie " patrzenie się gdzie jedziesz" . Weźmy sobie przykład jazdy po kole. Czy instruktor kiedyś mówił ci gdzie masz się patrzeć gdy jedziesz po kole? Myślę, że nie bardzo. Mój trener, gdy mnie uczył jeździć po kole mówił mi, że jestem godziną 6 na zegarze a mam się patrzeć na 12. Patrzysz samą samą głową, aczkolwiek gdy odwracasz głowę często twoje ramiona obracają się z głową a nie powinny. Tylko samą głowa ruszasz na koniu a reszta ciała pozostaje w miejscu! Jeżeli zaczynasz kręcić głową i ciałem to zapomnij o tym aby koń szedł w ustawieniu. ( Dla skoczków) dla ujeżdżeniowców to też jest ważne ale ujeżdżeniowiec powinien patrzeć przed konia, bądź tam gdzie się koń znajdzie za kilka krokow.Ale pamiętaj o tym, że patrzą tylko twoje oczy! :) W Polsce panuje epidemia szmatocholizmu! Koniś musi mieć nową dereczkę z nowej kolekcji eskadrona... po to aby wszyscy w stajni mi zazdrościli. Niee, nie kupię konisiowi czapraczka ze starej kolekcji do ciorania a tylko z nowej i cały komplet najlepiej eskadron ( ja to nazywam dobrą firmą dla ubogich) i nie że mój koniś tego potrzebuje ale nie chcę żeby mnie obgadali w stajni, że ja nie kupiłam nic w tym miesiącu dla koniczka. Pamiętaj twój koń nie dba o to, czy ty mu kupisz czaprak z Kingslanda, eskadrona czy dasz koc pod siodło i jaki on będzie miał kolorek oraz czy będzie pasować do owijek, derki i nauszników. Konia to brzydko mówiąc jebie co będzie nosił i jaki to będzie miało kolor. Koń cię za nowy czaprak nie pokocha dla konia liczy się wygoda, nieograniczenie ruchów i twoja dobroć a nie głupi kaprys. Ok Jesteśmy babami i lubimy ładne rzeczy, mamy szmatocholizm wrodzony ale bez przesady. Ja mam 2349238 czapraków z Eskadrona bo miałam na niego fazę, bo podobały mi się kolory wszystkie ciemne ( uboga szmatocholiczka xD ) i stonowane aczkolwiek używam 2 czapraków w tym czarnych jeden z eskadrona a drugi z equiline. Jeżeli cię stać na wydawanie kasy na czapraczki ale nie wydasz na trening i jesteś zacofanym bezmózgim dziwolągiem nooo to nie mamy o czym rozmawiać. NAŁOGOWE użalenie się nad sobą. Ten kto mnie zna to wie, że jak ktoś mi piszę, że jeździ beznadziejnie a kupuje nowe czapraczki to mu wprost mówię " Tak... jeździsz beznadziejnie, zero wiedzy, grypsu, więc zamiast się użalać i kupować konisiowi czapraczki porządnie walnij się końską książką którą sobie kup najpierw i zainwestuj w TRENING zamiast w neonowy pink czapraczek!!!!" I w tym temacie napiszę coś jak będę pisała o Niemieckiej szkole jeździe oki lecimy dalej. Przejdźmy teraz do pseudo trenera. Sram jak ktoś mi pisze trenerka - Whl. jest takie słowo w języku Polskim!?. Jak ktoś nie ma papieru trenera nie jest dla mnie trenerem,a jest instruktorem. Można powiedzieć a to tylko papier. Nie! Trener zasłużył na ten papier i nie jest tak łatwo zostać trenerem. Trenerem możesz zostać prawie w wieku emerytalnym. Ok może mi ktoś napisać a bo my mamy w stajni trenera z papierem ale jest stuknięty. Odpowiem- pech, to nie moja wina, że może się wypalił zawodowo lub zgłupiał. Jeździectwo jest pięknym sportem ale zmienia ludzi w buraki i bezmózgie yetii... ( czasami) Rozdwojenie jaźni- ja to tak nazywam. Słuchajcie jeżeli jakiś koń w stajni kolkuje, potrzebuje pomocy i ktoś mi pisze pomóż to ok... ja pomogę tyle ile na sobie pozwolę ( nie będę wywołać kasy na innego konia bo mam swojego w stajni), czyli poszukam numery tel. do wetów a jeżeli "żaden nie odbiera" to zabieram konia do kliniki i operacja. Serio jak słyszę teksty nie mam kasy na to... TO kurwa (sorry) strać mi się chce... Człowieczku! jak cię nie stać na konia to po co ci koń? Co do wożenia dupska a kiedy koń potrzebuje pomocy to odwrócisz się "tą" dupą do niego i poczekasz aż zdechnie z bólu ? A potem wypisujesz smety na fb. jak to przykro, że koń odszedł i robiło się co w mocy, żeby mu pomóc.. Fuck! Lepiej zmieniam temat bo mi się aż źle robi. Tylko dodam, ze wiele osób dodaje smęty a mój koniś,piesek, rybka zdechła i? I teraz chcesz współczucie od ludzi? Kiedyś miałam taką syt. będąc w klinice, że przyjechała do nas klacz z 18 godzinną kolką. Gdy ją poddawaliśmy narkozie już było ostro bo zaczęła się dusić i musiała być podłączona pod tlen. No niestety pacjentka zdechła nam na stole z uduszenia, ponieważ jelita zgniatały jej płuca aż się koń udusił. Był taki trzask bo klacz zesztywniała i wyprostowała nogi, które były przywiązane do prętów metalowych na stole operacyjnym... Krew wyleciała jej z nozdrzy i był zgon. Na to wszystko patrzała właścicielka debilka, która zdecydowała po 18 godz. niemiłosiernego bólu dla konia... zawieść konisia na operacje. I tutaj mi się podobała reakcja doktora ( ale się go wtedy wystraszyłam i to była pierwsza śmierć konia,którą widziałam na żywo) bo wkurzony na maxa wyleciał do niej i wydarł jape, że to ONA tego KONIA zabiła... I to prawda bo z kolką nie ma na co czekać jedziesz już albo czekasz i zabijasz swojego konia. A potem te smęty. Super podobała mi się reakcja Jaśka Gaweckiego, gdy jakiś czas temu stała się tragedia bo jego podstawowy koń Quest odszedł. Nie pisał czemu tylko napisał kilka słów w którym podziękował za wspólne osiągi i że był jego przyjacielem a inni " odejdź na zielone pastwiska bla bla bla" Śmierć konia to jest tragedia ale pisanie żalów na fb. jak się patrzało na śmierć konia jest żałosne. Ja gdybym stanęłabym w takiej syt. że nie stać by mnie było na operację kolki Amora to wolałabym swojego konia uśpić niż miałby umrzeć z bólu a ja bym się na niego patrzyła. Ok, już serio zmieniam temat bo się wkurzam co raz bardziej.... Lanie konia za swoją nie wiedze o koniach i jeździectwie. Błagam jak nie umiesz nauczyć konia nawet głupiego cofania to świadczy o tobie ale nie.......... mały Polaczek bierze bat i leje konia po nogach aby cię cofał. ( Nie) brawo za brak mózgu. Wiele razy się spotkałam z takimi jeźdźcami. Może koniec tych negatywów. Młodzi jeźdźcy. Polska ma masę jeźdźców, których nie stać na jeździectwo lub pseudo beznadziejne stajnie z beznadziejnymi ludźmi zabijają ich ambicje a ci młodzi mają potencjał. Polscy jeźdźcy są otwarci na nową wiedzę, kombinują i starają się aby konie miały zapewnione warunki takie jak w naturze ( nie wszyscy ale spora część) Zawody. Mamy kilka fajnych zawodów tych większych ale te małe to pośmiewisko na całego. Po co ja mam jechać do stajni na zawody, gdzie z góry przegram bo są ustawione!? a wygra zawodniczka stajni bo dała dupy organizatorowi ( spotkałam się z czymś takim). Okay...na całym świecie są takie przekręty ale ja mówię tylko o moich obserwacjach i w DE jeszcze tego nie zauważyłam. Jeszcze dodam, że jak nie masz kasy to zapomnij, że zostaniesz kimś w świecie jeździeckim. Może koniec o tej Polsce. Jak jest w DE?. Zaczęłam krytyką na PL to i zacznę krytyką na DE. Niemcy, potęga jeździectwa, wyuczenie jazdy praktycznej, zero teorii i nawet nie wiedzą, że koń ma ogon i gdzie jest pęcina. Próbują na każdym kroku cię wycyckać na kasie, wkręcając niestworzone historie abyś leczył ich ledwo co ich zdechłą niewyleczalną chabetę (dotknęło mnie to ale i tak nie płaciłam bo nie jestem głupią debilką i wkręcić sobie nie dam niektórych rzeczy). Koń musi być u nich grzeczny. Jak nie to taki koń dostaje raz wpierdziel. Raz porządny i koń już nigdy więcej nie ośmieli się zbuntować. Koń, nie ma wyboru, musi robić to co mu jeździec każe. Konie stoją w boksach właściwie zawsze a najlepiej zawinięte w folię aby się nie potłukły ale Niemiec nie pomyśli o tym, że ten koń przez rolkur mhmmmm może być spięty wszędzie i zamiast zawijać go to by mu właściciel masaż kupił bo już nei mówię, że zrobił bo Niemiec jest za leniwy. Kowal? Ok ma machnąć pilnikiem z 3 razy aby wyglądało, że kopyto jest zrobione. Podkowy? bo ładnie pukają i przecież każdy ma podkowy to ja też, golenie koni ?z tym podobnie golimy konie bo inni tez golą ( nie mówię o sportowych koniach bo to jest logiczne, że koń nosi podkowy i jest ogolony) Niemcy nie rozumieją, że koń jest koniem i nie tylko maszynką do zarabiania kasy. Koń jak się stanie problematyczny to po prostu trzeba się problemu pozbyć i go sprzedać lub oddać na łąki. A teraz pozytywy. Koń ci się rozchoruje od razu bez zastanowienia jest wieziony do kliniki na operację, badanie a kasę wyciągnie się z pod ziemi, koń jest najważniejszy. W DE masz 2 najważniejsze "rzeczy" konie i piłka nożna. Hmm czarny humor---> i uchodźców... Kupowanie sprzętu w kompletach. Koń zawsze schludnie i elegancko wygląda, nie dość że wygląda pięknie, to ma idealnie czysty i dopasowany sprzęt na jazdę... a do ciorania biega w ostatnich szmatach na padoku. Konie podczas treningu no wooow chodzą pięknie, ich trening jest z zachowaniem wszystkich elementów a nie jak w Pl liczy się aby koń chodził z głową w dole. Dla Niemca ważny jest zad a nie łeb. Łeb ma być kiedy będzie zad. Jazdę zaczynają zawsze tak aby koń się zrelaksował jednak, gdy koń zaczyna lecieć w kulki to dostaje ostrogą, batem i idzie idealnie dalej. Niemiec sobie nie wyobraża życia bez ali ( hmm co ja tu chciałam napisać- teraz sprawdzam błędy i się zastanawiam) HALI*. On jest z cukru i jak spadnie na niego kropla deszczu to zdechnie i roztopi się ( oczywiści nie nie każdy) Niemiec jest pomocny i możesz spokojnie bez obawy zostawić konia pod jego opieką. Wiesz, że ci nie zepsuje konia a polepszy jego np. trening lub samopoczucie. Niemiec karmi konia idealnie. Idealnie zbilansowana dieta, która jest urozmaicona smakołykami np. marchewki. W DE konie często kolkują, ponieważ Niemiec nie ma wiedzy np. takiej, że gdy koń po całej zimie gdy stoi w boksie a w Wiosnę podrepta na 8 godzin jeść świeżą trawę może skończyć się kolką... Czyli zerowa wiedza o koniach. Mało osób zajmujący się naturalem ale jak się zajmują to na 100% a nie pitu pitu. Jeżeli mają problem z nieposłusznym koniem to zakładają czarną i po 1 jeździe jest już posłuszny. Ustawiają konia siłą. Kiedyś miałam taki przypadek ale to akurat w Polsce, że miałam trening z bardzo znanym nazwiskiem ( nie powiem z kim) I uczyliśmy konia lotnej. Kurczę jarałam się tym jak turek nowym Audikiem ...bo taka sława prowadzi mi trening! Ale trochę chore były jej metody i kazała mi szarpać konia o.O. Słuchajcie... szarpałam Amora bo skoro taka sława mi mówi rób, to ja głupek robiłam bo myślałam, " Ona się zna" w końcu mój koń się wkurzył. Amor dobrze wiedział, że ona mi prowadziła trening i kazała robić to co robiłam, bo zawsze na Amore jeździłam inaczej. Słuchaj Amor się wkurzył i jak wparował z galopu w sławną Panią to szybko skończyliśmy trening. Potem inna pseudo trenerka wsiadała na Amora aby uczyć go lotnej oczywiście z laniem konia batami ( słynie z ostrej bezmózgiej, pustej jazdy) i Amor się wkurzył przeciorał ją i tak jak szybko wsiadła to tak samo szybko zeszła. Zrobię może głupie porównanie. Jestem przeciwnikiem siłowych rozwiązań ale Polak nawet nie wie jak poprawnie użyć bata i ostrogę aby zadziałała a Niemiec wie jak strzelić raz i porządnie żeby koń zapamiętał jak ma chodził. Oczywiści nie tędy droga.. No ale nie przegadasz. Ja jeżdżąc na swoim koniu daję mu prawo wyboru i jestem przeciwnikiem uczenia konia batem. Dlatego Amor ma prawie 7 lat a dalej nie umie lotnej bo ja go po dobroci nie umiem nauczyć a pseudo trenejro po złości też nie umiał nauczyć. Nie i koniec. Jak mam być szczera to mi lotna nigdy nie była potrzebna. Fajnie by było ją umieć ale może Amor nie jest na nią gotowy.Tak samo nie był gotowy na naukę chodzenia na lonży. Dopiero w wieku 6 lat chciał się tego nauczyć. Jednak nie muszę lotnej robić na "zawołanie" Amor sam zmienia nogę na skokach lub zawsze galopuje na dobra a jak na złą to i tak zrzutki nie ma : )a w locie zmieni sobie sam nogę na dobrą. Ja się tym martwić nie muszę. A jeżeli on nie chce to po co mam go zmuszać do tego? On robi za mnie lotne kiedy mu nie wygodnie to ja nie mam z tym problemów. Dodam, że Amor mi nie zmienia nogi kiedy chce ze złości. Na lonży też sobie sam zmienia nogi ale czasami krzyżuje i galopuje dalej no ale to jego sprawa to jemu nie wygodnie a nie mi xd jak chce, żeby mu było wygodnie to niech sam przejdzie do kłusa i zagalopuje jeszcze raz lub na moją komendę. Mój osobisty wniosek jest taki, że i w PL i w DE jeździectwo jest tak samo beznadziejne. Dlatego chcę wybudować swoją stajnie na swoje konie i odciąć się od tego codziennego wyścigu szczurów. Moje konie będą miały zawsze opiekę medyczną, schludnie i elegancko wyglądały, dobrze karmione, dobrze trenowane z zachowaniem ich zdania. Czyli tak jak teraz ma Amorowicz. Myślę, że mogę się zmieniać tylko na lepsze a jak wybiorę złą drogę to Amor szybko mnie utemperuje siarczystym kopem lub ugryzieniem, że robię coś źle. Btw. Jak Amor gryzie i kopie to nie zawsze oznacza, że jest chamem... dla mnie to oznaka, że coś się dzieje nie dobrego i ja muszę dojść co się dzieje. Bardzo bym chciała poznawać świat jeździecki w innych krajach w poszukiwaniu idealnego miejsca dla konia. Jestem dobrej nadziei, że takie znajdę teraz pomalutku poznaję jeździectwo w Holandii i mam zamiar wyjeżdżając na urlop jeździć w pobliskich stajniach i obserwować jak tam w danym kraju wygląda jeździectwo. Ta notka jest moimi przemyśleniami. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza to trudno. Każdy ma swoje zdanie. JA pisałam tą notkę z moich odczuć i obserwacji. Pominęłam kilka kwestii i wypisałam te najważniejsze dla mnie. Wiem,że Polska i tak samo Niemcy nigdy nie zmienią swoich obyczajów. W Polsce jest za dużo nienawiści a w Niemczech mało rozumu.
