CZYLI JAK SOBIE PORADZIĆ Z NADPOBUDLIWYM KONIEM? Zaczynając pracę z koniem z mojej praczy, czyli Women już dużo wcześniej zauważyłam, że to narwana baba. Zazwyczaj pracuję z nią na lonży na jakimś systemie do lonżowania + mam w ręku lonże i neonowo różowy bat. Gdy tylko wchodzę z Women na lonżownik to ona już zaczyna lecieć po kole kłusem. Nawet nie zdążę nic zrobić. Przez kilka lonż obserwowałam jej zachowanie na różne bodźce. Ja, gdy pracuje z koniem na lonży zawszę robię dużo przejść kłus- galop , oczywiście do poleceń używam głosu z machnięciem bata. Oki.Zwracam na siebie uwagę Women poprzez wymówienie jej imienia ( Ona kłusuje) a ja wydaję jej polecenie z użyciem "pół parady głosowej- pisałam o półparadach głosowych w wcześniejszych notkach) " iiiiiiiii ga-looop". Women robi serie dzikich bryków i galop, galop,galop, galop, ja daje jej polecenia do kłusa, trzymam bat i lonżę w ręku a Women dalej galop, galop i galop... Ok po 20 min udało mi się zrobić przejście i chcę zmienić kierunek. Kładę bat na ziemi i przepinam konia. Women wypuszczam na koło a ta już kłusem leci. Schylam się po bata a Women co? Bryki i galop... I tak nasza pseudo praca polegała jednak dzisiaj postanowiłam popracować z Women nieco inaczej. Ja jak wcześniej zauważyłam, że Women strasznie boi się tego bata, także dzisiaj położyłam bat na ziemi i postanowiłam Women uczyć przejść, dodań i skróceń komendami głosowymi, gestykulacją z książki 101 ćwiczeń z Ziemi. Women rozumie komendy w jeżyku Niemiecki a ja do niej po Polsku xD Women zrozumiała moje polecenia bez żadnego problemu. W dzisiejszej pracy na lonży, beż żadnych wypięć i bata biegała zdecydowanie bardziej rozluźniona i chętna do współpracy. Reagowała na każdą komendę głosową wyprzedzoną półparadą, bardzo cię ucieszyłam i dostała kostkę cukru za tą bardzo dobrą pracę. Jeszcze zapomniałam dodać co mi sprawiło największą trudność- dodania w kłusie... Tak Women nie reagowała na cmoknięcia, gestykulacje, gdy podnosiłam lonżę do góry to zaraz się spinała i machała głową jak wariatką i słuchajcie mam na nią patent :) Powiedzmy, że koń pracuje na prawo i w prawej ręce trzymam lonżę i reguluję długość a w lewej końcówkę lonży. Lewą rękę schowałam za plecy i delikatnie uderzałam końcówko lonży o swoją kamizelkę ( plecy) słuchajcie... koń zaczął elegancko pracować, piękne dodania i skrócenia. I na takim rysunku zakończyła się dzisiejsza praca z Women. _______________________________ Drugi koń, z którym pracowałam to Cupidu ( Scooby Doo) Cupidu ma problem z chodzeniem na lonży ponieważ non stop odwraca się do człowieka przodem i zmienia sam kierunek, a gdy zmieni zaczyna bez opamiętania galopować. Może zacznę od początków pracy z Cupidu. Już znacie problem, więc let's go! Zawsze z Cupidu pracuję również na ogłowiu, jakiś system do lonżowanie, lonża i bat w ręku. Gdy wchodzę na lonżownik i już jestem przygotowana do pracy zaczynam od koła obok Cupidu, potem z co 3 krokiem krokiem zaczynam zbliżać się bardziej d zadu i pomocami aktywizując Cupidu aby szedł dalej po kole. Po chwili, gdy już znajduję się w miejscu przy zadzie, zaczynam się oddalać od konia. Jak wiadomo, konia na lonży trzymamy zamkniętego w trójkącie lub literze "V" i tak wygląda poprawny rysunek lonży przy koniu, który potrafi chodzić na lonży a co z koniem, który nie potrafi ? Jak wiecie lub nie wiedza teoretyczna różni się od praktycznej. Jeździectwo co taka dziedzina, gdzie musimy teorię naciągać i ją zmieniać w zależności od potrzeby konia i tak jest z Cupidu, także gdy koń już podąża na kole z ja jestem od niego oddalona na 1,5 metra, dalej trzymając się koło zadu to bat trzymam tak gdzie jest łopatka, gdy Cupidu chce wejść do środka ja konia automatycznie poganiam batem aby tego nie robił i słuchajcie. Pracowałam z Cupidu tak od samego początku i gdy dzisiaj wzięłam go na lonże na samym kantarze to zaowocowała mi moja wcześniejsza praca. Koń nie wchodził do środka a bat już dzisiaj trzymam na wysokości brzucha. Zaczynam zmierzać w stronę zadu aby rysunek była jak najbardziej zbliżony do dorodnej litery "V". Kiedyś oglądałam kilka filmów Małgorzaty Morsztyn i Ona powiedziała bardzo ciekawe zdanie " To co wypracujesz z ogłowiem, sprawdź czy zrobisz to sam też bez ogłowia. Jeżeli twój koń nie wykona danego polecenia to oznacza, że za dużo używasz wędzidła i wszystko na siłę". Ja czuję się dumna z małych rzeczy np. jak praca z Cupidu. Dokonałam czegoś z ogłowiem i wiem, że bardzo dobrze pracowałam bo "mój" koń zrobi to również bez ogłowia. Podobnie mam z Amorem. Weźmy sobie zwykłe ustępowania z siodła Amor robi je bardzo dobrze a czasami perfekt, bez ogłowia jest w stanie zrobić również te ustępowania i ba z ziemi, również je wykona bardzo dobrze. To oznaka dla mnie, że ja wykonałam kawał dobrej pracy. Nie sztuką jest nauczyć konia ustępowania w siodle, sztuką jest go tak nauczenia aby wiedział jak to wykonać ma z ziemi, dzięki jasnym poleceniom z ziemi.
PS. Nie było zrzutki. Amor zawsze tak specyficznie w skoku nogi układa :D
